W ramach mojego dopingu drużynie Portugalii i solidaryzowania się z zielonym akcentem na ich koszulkach, tutaj również zielony akcent w postaci szparagów. A Euro i tak wygrają Niemcy, bo po kolei odpadają wszystkie drużyny, którym kibicuję. Chociaż pojawił się również pomysł, żebym zaczęła dopingować naszych sąsiadów, wtedy szybciej odpadną. Wolę się jednak skupić na trzymaniu kciuków za to, żeby chłopaki po meczu wymienili się koszulkami (a nie jak miało miejsce po meczu Anglia-Włochy, tyle czekania i ani wygranej, ani koszulek). Tymczasem podaję przepis na krem szparagowy z kurczakiem i serem pleśniowym. Z bazylią. I ze słonecznikiem.
Kurczaka pokroić w kostkę i podsmażyć na oliwie. W tym czasie przygotować szparagi: oderwać zdrewniałe końcówki (szparagi są bardzo mądrymi warzywami i same doskonale wiedzą, gdzie mają się złamać), główki odciąć i odłożyć na później, a resztę przekroić na kilka części. Ziemniaka obrać i pokroić w kostkę (zagęści on krem). Szparagi i ziemniaka zalać bulionem i gotować 15 minut. Kiedy warzywa będą już miękkie dodać śmietanę, cytrynę, bazylię i czosnek, a następnie wszystko zmiksować. Dodać kurczaka i odłożone wcześniej główki szparagów i gotować jeszcze kilka minut, aż szparagi zmiękną. Słonecznik uprażyć na suchej patelni. Krem przelać na talerz, posypać słonecznikiem, udekorować dwoma plasterkami sera (ser rozpuści się pod wpływem ciepła) oraz liściem bazylii.
podoba mi się dodatek sera pleśniowego!
w gorące zupie pewni się cudownie rozpuści.