Prawie za każdym razem, kiedy pojawiam się we Francji, słyszę pytanie: “A czy my już robiliśmy razem fondue?”. I moja odpowiedź za każdym razem jest taka sama: “Pytasz mnie o to po raz tysięczny, ale uwielbiam fondue, więc koniecznie je zróbmy”. A później to już zakupy, telefony do znajomych (bo dobrymi rzeczami trzeba się dzielić) i przyjemność gotowania i podjadania w trakcie. Tym razem miałam również przyjemność spróbowania przeróżnych domowych digestif’ów (ziołowych, gruszkowych, laurowych…). Tyle szczęścia na raz!
Składniki:
-400g Comte
-400g Beaufort’a
-200g Emmentalera
-100ml białego wytrawnego wina
-jajko
-ząbek czosnku
-2 bagietki
Wszystkie sery pokroić w kostkę. Garnek do fondue natrzeć czosnkiem, wlać wino i podgrzać. Sery dodawać partiami, tak aby poprzednia była już nieco rozpuszczona. Ciągle mieszać drewnianą łyżką, aby ser na dnie się nie przypalił. W tym czasie porwać bagietki w kawałki. Kiedy ser będzie całkowicie rozpuszczony i delikatnie płynny, jest gotowy do podania. Przełożyć garnek na podgrzewacz. Maczać kawałki chleba w fondue.
Pod koniec jedzenia, kiedy fondue jest mało płynne, należy dodać jedno jajko i wymieszać.
*Zamiast chleba można podać warzywa lub kawałki kurczaka
**Ilość wina jest kwestią indywidualną. Ja lubię, kiedy czuć jego smak, ale można wlać go mniej
zazdroszczę takiej wyżerki, jestem również miłośnikiem fondue, i to właśnie serowego :))
pozdrawiam ciepło,
szana,
http://www.gastronomygo.blogspot.com
Ale musiało śmierdzieć w całym domu :*
Pyszość, zjadłabym bardzo chętnie!
I reakcja prawdziwego Francuza na ostatnim zdjęciu świadczy o tym, że to prawdziwe francuskie fondue! 😉