W ostatnią niedzielę miałam okazję być wolontariuszem na Good Food Fest. Prawie 10 godzin spędzonych w kuchni, wśród niesamowitych ludzi. W takich warunkach nawet zmywanie było przyjemnością. Aż się prosi żeby sparafrazować: “idź tam gdzie gotują, źli ludzie jedzenia nie znają”. I aż się serce cieszyło przy obserwacji warsztatów, że nie tylko dorośli chcą rozwijać swoje umiejętności kulinarne, ale że też dzieci mają do tego olbrzymi zapał i sprawia im to wiele radości. I że nawet te “okropne warzywa” zostają później bez problemu spałaszowane.
Dzisiaj podaję przepis na cudowną gorącą czekoladę miętową, który pochodzi stąd. Kiedy zrobiłam go po raz pierwszy, myślałam codziennie o tym żeby już wrócić do domu i móc się jej napić. Jestem pewna, że tak właśnie smakowała ambrozja.
Składniki:
-250ml śmietany 30%
-125ml mleka
-5 gałązek mięty
-300g ciemnej czekolady
-sól
Zagotować śmietanę z mlekiem, ciągle mieszając i dodać do nich miętę. Odstawić na 30 minut. Miętę delikatnie naciskać, aby uwolniła więcej smaku. Dodać szczyptę soli i ponownie zagotować (nie zapomnieć o mieszaniu). Zdjąć garnek z ognia, wyjąć miętę i dodać posiekaną czekoladę. Mieszać dopóki czekolada się nie rozpuści. Przelać masę do słoika. Można ją przechowywać w lodówcę ok. 2 tygodni (ale jest tak pyszna, że jeszcze nigdy u mnie tak długo nie przetrwała). Aby zrobić gorącą czekoladę, należy zalać 2 łyżki ganaszu gorącym mlekiem. Im czekolada ma być gęstsza, tym więcej ganaszu należy użyć.
niebo w gębie uwielbiam połączenie mięty i czekolady,a Twój przepis aż skręca z chęci wypróbowania, w fajnych warsztatach brałaś udział (nogawkuchni.blogspot.com)