Świadoma obecności granatu w domu, zaczęłam myśleć o zrobieniu tarty. Tak się nad nią zastanawiałam, że w końcu zrobiłam sałatkę. Niech żyje kobieca logika. Tarta w końcu też powstała i wrzucę ją w przyszłym tygodniu, mam nadzieję, że uda mi się ją wrzucić z niespodzianką, którą dla Was przygotowałam. Wracając do sałatki, jest chrupiąca, soczysta, orzeźwiająca, pełna różnych smaków. Dodałam do niej dressing miodowo-musztardowy, ponieważ jest on moim ukochanym dressingiem i dodaję go w 80% sałatkowych przypadków. Tutaj też świetnie się sprawdził.
Składniki:
- mieszanka sałat (u mnie mieszanka ze szpinakiem)
- garść rukoli
- 200g piersi z indyka
- 100g gorgonzoli
- pół granatu
- 1 pomarańcza
- garść pestek słonecznika
- 1 łyżka oliwy
- pieprz
- sól
Dressing musztardowo-miodowy:
- 1 łyżka miodu
- 2 łyżki musztardy Dijon
- 3 łyżki oliwy
- sok z połowy cytryny
- pieprz
- sól
Mieszankę sałat i rukolę umyć, osuszyć i wrzucić do miski. Indyka zamarynować w oliwie z solą i pieprzem. Zgrillować, po ok. 2 minuty z obu stron. Dać mięsu trochę odpocząć i pokroić na kawałki. Pomarańczę obrać, oczyścić z białych błonek i również pokroić. Gorgonzolę pokroić w kostkę. Z granatu wydobyć pestki (np. w stylu 50 twarzy Greya, opukując go drewnianą łyżką, pestki same zaczną wypadać). Wszystkie składniki dodać do sałaty. Posypać pestkami słonecznika. Składniki dressingu dokładnie ze sobą wymieszać i przed podaniem zalać nim sałatkę. Wymieszać. Smacznego!
Granat w sałatce dla mnie jak najbardziej. Znów bardzo smacznie. Czekam na niespodziankę! 🙂
Zapraszam do mnie 🙂