Zanim sama zauważyłam pierwsze oznaki tego, że #autumniscoming, wyczytałam to z Instagramów różnych blogerek. Nie do końca chciałam przyjąć to do wiadomości, ale skoro kupiłam już pierwszą dynię, tydzień temu wyszłam z domu w swetrze, a dzisiaj kończę pić już drugą herbatę z imbirem, żeby zwalczyć przeziębienie, coś w tym musi być. Krzak borówki na moim balkonie zaczął już zabarwiać liście na czerwono, więc nie ma co dalej walczyć z naturą. A nie od dziś wiadomo, że najlepszy na początek jesieni jest krem z dyni. Długo zastanawiałam się nad moją ulubioną wersją, ale w końcu postanowiłam poeksperymentować i dorzuciłam do niego nektarynek.
Składniki (porcja dla 4 osób):
- pół dyni średniej wielkości
- 2 nektarynki
- 1 cebula
- 2 ząbki czosnku
- pół litra bulionu warzywnego
- 1cm korzeń imbiru
- łyżka oliwy
- pół łyżeczki słodkiej papryki
- pół łyżeczki kurkumy
- płatki chilli
- pieprz
- sól
- do posypania: prażone migdały / kolendra / oliwa orzechowa
Dynię i nektarynki obrać, usunąć pestki (te z dyni można pozostawić do wysuszenia i zjedzenia) i pokroić w kostkę. Cebulę również pokroić w kostkę, czosnek w plastry. W garnku rozgrzać oliwę i dodać delikatnie posoloną cebulę. Podsmażać ok. pół minuty, dodać czosnek, starty imbir i podsmażać kolejne pół minuty. Dodać dynię i nektarynki, podsmażyć wszystko razem przez minutę i zalać bulionem warzywnym. Gotować ok. 15-20 minut (aż dynia będzie miękka). Dodać słodką paprykę i kurkumę. Przyprawić według uznania płatkami chilli, pieprzem oraz solą. Podawać z prażonymi migdałami, kolendrą i oliwą orzechową. Smacznego!