Bez czego nie wyobrażacie sobie Wielkanocy? Dla mnie jedną z takich rzeczy jest na pewno ten pasztet. Specjalnie pojechałam odwiedzić dzisiaj babcię, aby zdobyć na niego przepis. Jak się okazało, pochodzi on jeszcze od mojej prababci. Może dlatego jest taki pyszny, pełny miłości i tradycji.
Składniki (2 foremki):
- 750g karkówki
- 750g surowej szynki lub łopatki
- 500g pręgi wołowej
- 1kg boczku
- 300g wątróbki drobiowej lub wołowej
- 250g słoniny
- 100g suszonych grzybów
- 1 cebula
- 1 bułka pszenna
- 4 jajka
- liść laurowy
- 3 ziarna ziela angielskiego
- 3 ziarna pieprzu
- 0,5 łyżeczki gałki muszkatołowej
- łyżeczka majeranku
- 2 łyżeczki soli
- łyżeczka pieprzu
Grzyby umyć w zimnej wodzie, oczyścić z piasku. Następnie włożyć do garnka, zalać gorącą wodą i odstawić na 2 godziny. Po tym czasie zagotować je (gotować na małym ogniu przez ok. 1 godzinę). Karkówkę, szynkę i boczek pokroić w kostkę. Mięso włożyć do garnka, zalać wodą, tak aby je przykryła. Dodać liść laurowy, ziarna ziela angielskiego oraz ziarna pieprzu, łyżeczkę soli. Gotować na wolnym ogniu pod przykryciem 70 minut. Pod koniec gotowania na wierzch położyć bułkę przekrojoną na pół. Boczek pokroić w kostkę i podsmażyć na patelni. Dodać do niego pokrojoną wątróbkę, cebulę i ugotowane grzyby. Podsmażyć kilka minut, ale nie za długo, aby wątróbka nie zrobiła się twarda. Z garnka usunąć ziele angielskie, pieprz i liść laurowy. Odlać wywar, ale jeszcze nie wylewać, gdyby pasztet okazał się zbyt suchy. Zmielić zawartość garnka 2 razy, następnie zmielić 2 razy zawartość patelni. Wszystko połączyć w jednej misce, dodać 4 jajka, gałkę muszkatołową, majeranek, sól i pieprz. Dokładnie wymieszać. Jeśli pasztet będzie zbyt suchy, dodać odrobinę wywaru. Słoninę pokroić w plastry i wyłożyć nimi dno foremki. Pasztet włożyć do 3/4 wysokości foremki, na wierzch położyć 3 cienkie plasterki słoniny. Piec 80 minut w piekarniku nagrzanym do 200C. Smacznego!